Takie porażki bolą najbardziej. Przez większą część spotkania przeważaliśmy, stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramek, a w samej końcówce daliśmy sobie wydrzeć punkty.
Do przerwy prowadziliśy 2-1. W 40minucie na listę strzelców wpisał się Borodziej, który ubiegł byłego bramkarza Czarnych, Patryka Wasilewskiego i strzałem głową z 16 metrów doprowadził do wyrównania, gdyż kilka minut wcześniej daliśmy się zaskoczyć Burzy po rzucie rożnym. Natomiast w ostatniej akcji pierwszej połowy, to my skutecznie wykonaliśmy rzut rożny a na listę strzelców wpisał się Mikita. Przy obu golach asystował Pasternak.
Drugą część spotkania powinniśmy rozpocząć od strzelenia dwóch bramek. Najpierw z metra fatalnie przestrzelił Borodziej, a chwilę później po ładnej akcji oko w oko z bramkarzem Burzy stanął Mikita, ale niestety przegrał ten pojedynek.
Goście natomiast coś tam próbowali, ale jakoś za specjalnie nie zagrażali naszej bramce. Wydawało się, że nic złego nie może nam się stać. Niestety... Najpierw nieporozumienie między Marczakiem, który zastąpił kontuzjowanego Szmajdzińskiego,a Świderskim wykorzystał napastnik gości, a w ostatniej minucie doliczonego już czasu gry, ten sam zawodnik popisał się fantastycznym uderzeniem, nie dając naszemu bramkarzowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Jeszcze nim straciliśmy trzeciego gola, sami mogliśmy ponownie wyjść na prowadzenie po ładnej akcji Bladycza, ale źle w piłkę trafił Sodel i przeleciała ona obok bramki.
Z pewnością nie zaslużyliśmy na porażkę, ale stało się inaczej. Teraz czeka nas ciężki wyjazd na Sośnicę i postaramy się odzyskać to co straciliśmy z Borową Wsią.
Dziękujemy kibicom za przybycie i zapraszamy na kolejne spotkania na naszym stadionie.